poniedziałek, 21 maja 2012

Mała rzecz, a cieszy, czyli o moich odczuciach na temat mydełka Dove ;)

Jakiś czas temu, w telewizji dostępna była reklama kostki myjącej Dove, w której wystawiono kobiety na ciężką próbę, a mianowicie poproszono je o o przetestowanie tego produktu przez siedem dni, tyle tylko, że Panie nie mogły przez ten czas patrzeć w lustro. Tym samym, pomimo, że czuły jakieś zmiany na twarzy, nie mogły sprawdzić, jak ich cera wygląda "na żywo" (na ile w tym prawdy, a na ile kłamstwa, nie wiem, ale zabawa mogła być fajna :P). 

Nie mogłam się powstrzymać ;)

Sama, zdecydowałam się podjąć takie 7 - dniowe wyzwanie :) I chociaż podeszłam do tego eksperymentu nieco sceptycznie (pomyślałam: "No jasne, ciekawe, co takie mydełko zdziała? Pewnie tylko wysuszy cerę, albo wyskoczy z pudełeczka i zaśpiewa piosenkę swojego kolegi po fachu, czyli mydełka Fa" :P), to jednak efekty naprawdę mnie zadziwiły! :D 

Już po pierwszych dniach stosowania produktu zauważyłam zmiany na mojej twarzy. Początkowo nie były one zbyt duże, ale po około 3 dniach cera była w znacznie lepszym stanie. Podczas "mydlanej" kuracji nie używałam żadnych innych kosmetyków, oprócz zwykłego balsamu i maseczki do twarzy, którą zastosowałam dwa razy w ciągu tygodnia. 

Z mydła korzystałam cztery razy dziennie: rano (około 7:00), po południu (około 16:00), pod wieczór (około 18:00) i wieczorem (około 20:00). Dodatkowy plus to szybkie wykonywanie zabiegu, bo wystarczyło namydlić ręce, wmasować w twarz, aż do uzyskania piany i spłukać wodą. 

Po zakończeniu tego testu byłam bardzo, ale to bardzo zadowolona ze stanu mojej cery. Nie wiem, czy dzięki mydełku stała się mniej podatna na występowanie różnych niedoskonałości, czy po prostu zrezygnowanie ze stosowania tych wszystkich mazideł dobrze zrobiło mojej skórze, ale liczą się rezultaty :D

Podsumowując, jak najbardziej polecam i zachęcam do wypróbowania tego maleńkiego cudeńka, do którego jestem bardzo pozytywnie nastawiona (aż się boję, że ten wpis wyjdzie zbyt pozytywny xD). A tak swoją drogą, to, kto, by pomyślał, że taka mała rzecz, a może zdziałać tak dużo? ;) 

A Wy? Co sądzicie o takim eksperymencie? Myślicie, że to tylko próba zmanipulowania widza, tak, żeby go zaciekawić i zachęcić do zakupu produktu, czy może już same stawiłyście czoła temu wyzwaniu?

1 komentarz:

  1. haha, też testowałam to mydełko i zgadzam się, że naprawdę jest bardzo dobre dla cery każdego typu ;) Czasem warto eksperymentować ;P

    OdpowiedzUsuń